BIAŁY TOWAR NA ZŁOTEJ TACCE Biały Towar na Złotej Tacce Biały Towar na Złotej Tacce Weź to ode mnie, bo kiedy tak na was patrzę Tym bardziej nie chcę za dużo śniegu jak waspen Ta panna jakby wpadła w zaspę Biały Towar na Złotej Tacce Weź to ode mnie, bo kiedy tak na was patrzę Tym bardziej nie chcę za dużo śniegu jak waspen Ta panna jakby wpadła w zaspę Ej, one się czują jak Kylie Kenda W szczególności kiedy robią fotę Świeżutki outfit no i full make-up Wystarczy tylko przypudrować nose One chcą trochę, ale nie chcą płacić Jak zakręcą tyłkiem coś się jeszcze trafi Nie jakiś typek, bo u mnie wreszcie haczyk Że zagrają to dobrze, to sok będzie gratis Osiemnaście pastów jak Jubilat Dostała pod dupę tak, że aż się zgina Osiemnaście pastów jak Jubilat Zajebała w nosa tak, że aż się spina Inna historia, ale ten sam finał A przecież mówiła ci, że nie jest taka Wychodzi z chaty jak dama Byle by nie wróciła na czworaka Biały Towar na Złotej Tacce Weź no ode mnie, bo kiedy tak na was patrzę Tym bardziej nie chcę za dużo śniegu jak was, sen Ta panna jakby wpadła w zaspę Biały Towar na Złotej Tacce Weź no ode mnie, bo kiedy tak na was patrzę Tym bardziej nie chcę za dużo śniegu jak was, sen Ta panna jakby wpadła w zaspę Jeszcze jeden drink i to wróg telefon Drugi drink, no i już zaczął dzwonić Pyta się kolegi, czy ma jakoś pomóc Będzie pan zadowolony Rysy na ekranie, mimo że to nowy iPhone Nie trzeba długo czekać, by zebrało się na real talk Mówi o biznesplanie, o tym samym co ostatnio Skończyło się na planie, tak że chyba głupio wyszło Zaprosił te koleżanki na after Chcą się poczęstować, ale nigdy zbija Typ lupek świruje playera, lecz nagle Gdy skończy się Towar, każda się zawija Inna historia, ale ten sam finał A przecież mówił ci, że nie jest taki Wychodzi z domu jak good boy Byle by snów nie skończył tej szmaty Biały Towar na złotej tasce Weź to ode mnie Bo kiedy tak na was patrzę Tym bardziej nie chcę Za dużo śniegu jak w asce Ta panna jakby wpadła w zaspę